Praktyka postaci - ich oficjalna publikacja

Witam serdecznie!

Dzisiaj zaczynamy pozytywnie!

Gdybym była w posiadaniu bomby wodorowej, to zrzuciłabym ją na mieszkanie mojej matematyczki, albo lepiej – na nią samą! Oczywiście gdyby zrzucanie na kogoś bomb wodorowych nie było zakazane, to zrobiłabym to z wielką przyjemnością.  Powiedziałabym nawet: ogromną.

Nie ma to jak kochać bliźniego, co nie?

 Są jednak pewne granice, których końcem kija nie powinno się tykać. Chyba każdy z nas jest na tyle przyzwoity, by nie wkraczać na pole minowe psychiki?

Zrobiłabym to. Bez mrugnięcia okiem. Z początku myślałam, co prawda, o atomowej, ale nigdy nie widziałam eksplozji bomby wodorowej. W życiu trzeba szukać nowych doświadczeń.

 A teraz kolejna prawda życiowa według Werti:

Eskapiści są cholernie zawistnymi ludźmi, a najśmieszniejsze w tym jest to, że bardzo trudno w to uwierzyć...

True story

Żeby ostrzegać zupełnie przypadkowych ludzi przed moją prawdą (fakt, że dosyć "słabą prawda") - wyskrobałam sobie na bransoletce napis Escapist. Taki znak STOP dla niemożliwie namolnych, nieziemsko chamskich.

Problem w tym, że znaczenia tego słowa chyba nikt z klasy nie zna.

ARGH! Gdyby życie było grą, to zaszlachtowałabym pewnych ludzi bez znieczulenia. Powycinała wątroby, zmiażdżyła kości , wypruwała brzuszyska...

To było małe podsumowanie tygodnia.

(serio, na co to komu? Wzbogaciłam tym czyjeś życie? Nie? nie... okej...). 

Właściwie długo mnie nie było na blogerku.

Wspominałam już o niej? Nie? To Kelpius – Grohnna, na pewno zobaczycie ją w komiksie. Tak , jeszcze nad nim pracuję XD. Niedługo wyjeżdżam, więc będę mieć przerwę w mojej pracy.

Flamingo! 

Czujesz to?

Jeżu, o czym ja wtedy myślałam?

Cykl lotu narysowany na potrzeby komiksu.

Lubię ten efekt.

Praktyka postaci z totalnie zbędną charakterystyką. Przymierzam się. 

Gdybym róż zastąpiła żółcią, to wyszłoby lepiej. Albo nie, zostawię go trochę pedalskim.. 

To jest Caelo, jego również zobaczycie w komiksie.

Lamerskie szkice postaci.

Patrzę na Worda. Tylko dwie strony tekstu. Za sprawą tego miłego człeka na nowo zainteresowałam się pisarstwem. Cóż, moje poprzednie przygody z tym tematem zakończyły się sromotną klęską.

Czemu jednak nie spróbować ponownie?
.
.
.
(bo nie umiesz kurwa pisać?)

A to przesyłam Wam w ramach odpoczynku psychicznego: